Ano marzy mi się. Bardzo, przenajbardziej. Od kilku lat tak sobie marzę i planuję, zbieram inspiracje, zapisuje zdjęcia, jakie znajduję w czeluściach internetów a w wyobraźni przemalowuję ściany i dekoruję pokoje. Fajne takie marzenie. Lubię je. Znam jednego cudnego leśnego ludka, który ma czarodziejski domek w środku lasu. Pod chatkę rano podchodzą sarenki, codziennie można się tulić do brzozy i łapać poranne mgły. Takie bajkowe życie. Wiem, wiem, taki domek ma tyle samo wad, co zalet ale to nie zmienia faktu, że bym chciała… Teraz mieszkam w bloku, pomniku PRLu, na wielkim osiedlu, na którym wszystkie budynki są szaro-bure a widok z okna kończy się na kolejnym bloku. Mimo wszystko lubię to mieszkanko. Sobie w nim żyjemy we czwórkę, ja, mężczyzna mojego życia i dwa rude koty. Mamy bałagan i dużo rzeczy, mnóstwo zdjęć, które uwielbiam, instrumenty, książki, kwiatki. Jest tak po domowemu, mimo że to jeszcze studenckie i wynajmowane. Takie moje pierwsze MOJE mieszkanko.
Domek…